Po krótkiej przerwie -reaktywacja bloga :)

Hej! Dawno mnie tutaj nie było. Ale jest są tylko dwa powody, nie miałam takiej potrzeby aby tutaj coś napisać oraz całkowicie zapomniałam o tej stronie :)
Nie będę już dokańczać wpisu z Mielna ponieważ nie widzę w tym sensu :) Dla tych, którzy chcieliby wiedzieć, nasz sezon w zeszłym roku zakończył się niestety wyjazdem do Mielna. Niestety straciłyśmy trenera a potem jakoś nie za bardzo był czas aby przepisać się do innego klubu. Szczerze powiem, że nawet przez te kilka miesięcy straciłam nadzieję i chęci na to, aby jeszcze kiedyś pływać. W między czasie zajęłam się strzelectwem. Jednak w ostatnich tygodniach dostałam propozycję należenia do klubu żeglarskiego „Lamelka” w Kartuzach, z resztą nie tylko ja dostałam taką propozycję. Dostała ją również Iza. :) ~ Jak dobrze pamiętacie, Iza jest załogantką a ja -Alicja- sterniczką. Pływamy na żaglówce klasy Cadet :) takie małe przypomnienie :) ~ po kilku nocach przemyśleń postanowiłam, że jednak nie odpuszczę swoich marzeń. Przekonałam również Izę do pływania. Na szczęście! Ciężko byłoby przyzwyczaić się do nowej zalogantki, tym bardziej, że mamy swój własny język. Wystarczy jedno spojrzenie, a już wiemy co jest nie tak. :)
Sezon zaczęłyśmy dwa tygodnie temu w sobotę (20.04.2013) teorią i uporządkowaniem przystani oraz łódek. Praktykę i treningi zaczęłyśmy w sobotę tydzień później (27.04.2013) regatami na imprezie klubowej (wewnętrznej).
Przed pierwszym zejściem na wodę stres był naprawdę ogromny! Chodziło tu głównie o przypomnienie sobie wszystkiego, sprawdzenie siebie i tego, ile pamiętamy z zeszłego roku. Po przepłynięciu kilku halsów stres ustał. Wszystko wróciło do normy. :) Regaty były łączone. Brały w nich udział optymisty jak i my – Cadety. Szczerze mówiąc, nawet nie pamiętam ile optymistów brało udział, ale było ich dosyć sporo. :) W pierwszym wyścigu były 3 cadety -wraz z naszym. I były to na dodatek trzy załogi dziewczyn :) Na początku było ciężko. Byłyśmy ostatnie, jednak na ostatniej halsówce dałyśmy z siebie wszystko i wykorzystałyśmy błędy dziewczyn. Wskoczyłyśmy na pierwsze miejsce. :) W drugim i trzecim wyścigu były już cztery Cadety. Doszła jedna załoga chłopaków. Drugi wyścig całkowicie popsułam ponieważ miałam zły start. Byłyśmy niestety czwarte. Trzeci -czyli ostatni wyścig zajęłyśmy trzecie miejsce. Ogólnie regaty zaliczam do udanych ponieważ uświadomiłyśmy sobie ile jeszcze pracy jest przed nami. Chcę dzisiaj dodać jeszcze drugi wpis. Zaplanowałam sobie wszystko rozłożyć. :) Postaram się nie zniknąć stąd tak szybko jak ostatnio :) No to zabieram się za kolejny wpis. :)

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*